Wyruszyliśmy bladym świtem, około godziny 7.

Dziewczyny najedzone, mieliśmy nadzieję, że wytrzymają w podróży przynajmniej do następnego karmienia. Niestety, One miały inne plany




Dobrze, że jechaliśmy tylko do Warszawy, a nie do Gdańska

Selfie z podrózy

Mimo wszystko udało się nam dojechać na miejsce przed czasem.
Księżniczki dzielnie zniosły badania, choć mama nie mogła nawet na to patrzeć
Diagnoza: u Ani retinopatia wcześniacza 5. stopnia (czyli najgorsza) w obu oczach, u Alicji w prawym oku. Alunia lewe oko ma w lepszym stanie, ale również wymaga ono leczenia – za kilka miesięcy czekają nas okulary.
Obie dziewczynki zostały zakwalifikowane do leczenia operacyjnego – witrektomii.
Księżniczki dzielnie zniosły badania, choć mama nie mogła nawet na to patrzeć

Diagnoza: u Ani retinopatia wcześniacza 5. stopnia (czyli najgorsza) w obu oczach, u Alicji w prawym oku. Alunia lewe oko ma w lepszym stanie, ale również wymaga ono leczenia – za kilka miesięcy czekają nas okulary.
Obie dziewczynki zostały zakwalifikowane do leczenia operacyjnego – witrektomii.
http://pl.m.wikipedia.org/wiki/Witrektomia
Warunek – dzieci do tej operacji muszą mieć ukończone 9 miesięcy życia. Dlatego dziewczynki operowane będą w styczniu. Nawet dobrze się złożyło, ponieważ prawdopodobnie załapiemy się na nowy kontrakt z NFZ i operacje będą refundowane (w przeciwnym razie za jedną operację musielibyśmy zapłacić 8 000 zł, a operacji będzie minimum 3).
Niby wiedziałam, po co jechaliśmy do profesora. Wiedziałam, jaka jest diagnoza u dziewczynek (głównie chodzi o Anię). A jednak w głębi serca miałam nadzieję usłyszeć, że nie jest wcale tak źle. Niestety usłyszałam to, co mówili inni lekarze okuliści. Aż łza w oku się zakręciła
Profesor Prost określił szanse powodzenia operacji na 20%. To dużo czy mało? Jeśli operacja się powiedzie, Ania będzie widziała na około 2 metry. Ale będzie widziała. Prosimy Was o modlitwę i trzymanie kciuków. Kurcze, Diewczyny! Tyle już przeszłyście, teraz też dacie radę!
W Warszawie zatrzymaliśmy się w budynku Hospicjum dla Dzieci. Nie chcieliśmy już męczyć dziewczynek podróżą. Dziś spokojnie się wyśpią, a do domu pojedziemy jutro.
Zmęczone po dniu pełnym wrażeń
Niby wiedziałam, po co jechaliśmy do profesora. Wiedziałam, jaka jest diagnoza u dziewczynek (głównie chodzi o Anię). A jednak w głębi serca miałam nadzieję usłyszeć, że nie jest wcale tak źle. Niestety usłyszałam to, co mówili inni lekarze okuliści. Aż łza w oku się zakręciła

W Warszawie zatrzymaliśmy się w budynku Hospicjum dla Dzieci. Nie chcieliśmy już męczyć dziewczynek podróżą. Dziś spokojnie się wyśpią, a do domu pojedziemy jutro.
Zmęczone po dniu pełnym wrażeń
Dobrej nocy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz