Uśmiech losu
Patrzę na moje dziewczynki, jak słodko śpią i wciąż nie dociera do mnie, że jestem mamą
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że dzieci to nigdy nie była moja bajka. Podobno nawet u mnie w firmie powstała (żartobliwa) lista, która z dziewczyn i kiedy „zaciąży”, a mnie na tej liście nawet nie było (!!!). Czy trzeba dodawać coś więcej?
Moja (kochana) teściowa stwierdziła, że widocznie „na górze” uznali, że nadaję się jednak na mamę, skoro mam aż troje dzieci
Taaaak, tylko zapomnieli tego ze mną skonsultować
Chichot losu? Teraz już wiem, że to raczej UŚMIECH losu
I to taki od ucha do ucha, pełną gębą!
…albo trzy maleńkie osóbki…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz