poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Uśmiech losu

Patrzę na moje dziewczynki, jak słodko śpią i wciąż nie dociera do mnie, że jestem mamą :) Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że dzieci to nigdy nie była moja bajka. Podobno nawet u mnie w firmie powstała (żartobliwa) lista, która z dziewczyn i kiedy „zaciąży”, a mnie na tej liście nawet nie było (!!!). Czy trzeba dodawać coś więcej? ;)

Moja (kochana) teściowa stwierdziła, że widocznie „na górze” uznali, że nadaję się jednak na mamę, skoro mam aż troje dzieci :)
Taaaak, tylko zapomnieli tego ze mną skonsultować ;)
Chichot losu? Teraz już wiem, że to raczej UŚMIECH losu :)
I to taki od ucha do ucha, pełną gębą! :)


…albo trzy maleńkie osóbki…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz