Jest czwarta nad ranem. Właśnie skończyłam karmić naszą gromadkę. Powinnam iść spać, bo za dwie godziny pobudka, ale nie potrafię zasnąć. Tyle myśli krąży mi po głowie… Co będzie z Drużyną A? Jak sobie poradzą w życiu? Dlaczego to spotkało właśnie ich?
Wielu z Was oferuje nam swoją pomoc. Na FB powstało nawet wydarzenie -zbiórka rzeczy dla Drużyny A – które zorganizowała osoba spoza kręgu naszych znajomych czy rodziny. Dajecie nam pieluchy, ubranka itp. Początkowo czułam się z tym nieswojo.
Mamy teraz lekarski maraton. Wczoraj z całą trójką pojechałam (z ich dziadkiem) do Częstochowy do audiologa. Dzieci miały mieć badanie słuchu. Niestety na miejscu okazało się, że nie będzie badania, że najpierw trzeba sprawdzić, czy dzieci w ogóle mogą mieć to badanie. Pani doktor zajrzała im do uszu, wszystko trwało jakieś 10 minut. Docelowe badanie umówione na 21.10.2014… I po to jechaliśmy tyle km?!
Ania wyszła dziś ze szpitala. Znów Drużyna jest w komplecie Teraz już wiem, że naprawdę trzeba uważać na te nasze szkraby. A tak Ania przywitała mnie dziś w szpitalu
Odkąd urodziły się dzieci, spotykam się z życzliwością wielu ludzi, czasem nawet obcych. Tak było i tym razem. Miałam przyjemność poznać Piotra, który zaoferował się i zrobił nam śliczne zdjęcia na pamiątkę przyjścia dzieci ze szpitala do domu, tych jakże ważnych dla nas chwil. Oto kilka z nich:
Wczoraj byliśmy z Alą i Olkiem u ortopedy na usg bioderek. Niestety Ania się nie załapała, ostatnio wizytę u neurologa też musiałam odwołać. I jak tu coś zaplanować przy trojaczkach? Ale najważniejsze, że u tej dwójki bioderka są OK. Przynajmniej z tym nie mamy problemów…
Miałam to zrobić już dawno… Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, modlitwy, dobre myśli i ciepłe słowa. Pomagało nam to przetrwać trudne chwile, dawało sił na więcej. Szczególnie miłe były „lajki” przy postach o Drużynie A od osób, z którymi już nie mamy kontaktu – znajomi ze szkoły, studiów, z wakacji itp.
Alicja wyszła dziś ze szpitala! Niestety pałeczkę przejęła Ania Dziś w szpitalu odebrałam Alę, a zostawiłam Anię. Objawy te same – duszności plus kaszel. Mam nadzieję, że tym razem to również nie będzie zapalenie płuc.
Alicja czuje się już lepiej Nie gorączkuje, wykładniki stanu zapalnego ujemne, saturacja dobra. Dziś już nawet nie musiała być w tlenowej budce Chciałabym wziąć Ją w środę do domu, ponieważ mamy umówioną wizytę u neurologa, na którą już trochę czekamy, ale jeszcze kaszle, więc zobaczymy…
Po miesiącu spędzonym w domu Alicja znów trafiła do szpitala. Przyplątała się do Niej jakaś infekcja – katar, kaszel itp. Oby tylko to nie było zapalenie płuc Miała mieć dziś zdjęcie RTG, zobaczymy… Tak dziwnie w domu bez naszej kruszynki…
No i stało się to, czego się obawiałam. Olek ma założoną sondę do żołądka. Nie chciał jeść, a ta sytuacja utrzymywała się już zbyt długo Trochę Go teraz podtuczymy, a jak zacznie sam jeść pełne porcje, to i sonda nie będzie potrzebna. Nasz niejadek maruda