
Powiem tak – Ameryki pewnie nie odkryłam, ale co lekarz, to inna opinia.
Po poprzedniej wizycie byłam załamana

Pani doktor już zdiagnozowała u Alicji najcięższą postać porażenia mózgowego, ale cytując panią dr: „Jak będzie się rozwijać, tylko wróżka wie” (?!). Dodatkowo stwierdziła, że Alicja i Olek mają charakterystyczne rysy twarzy, co może wskazywać na chorobę genetyczną i zaleciła odpowiednie badania. Od razu pomyślałam, że przecież dzieci widziało już tylu lekarzy i nikt nigdy nie zwrócił na to uwagi. Ta kobieta jest albo genialna, albo nawiedzona. Oby to drugie! Konsultowaliśmy tę diagnozę na naszym oddziale Patologii Noworodka, również z naszymi rehabilitantami – wszyscy zgodnie stwierdzili, że została ona postawiona zbyt szybko. Mózgowe porażenie dziecięce diagnozuje się, gdy dziecko ukończy pierwszy rok życia. I to korygowany (!!!) Co do badań genetycznych, zapisaliśmy się dla świętego spokoju, termin – początek lutego.
Dziś znów neurolog, ale inny

Owszem, Alicja jest w najcięższym stanie, wymaga ogromu rehabilitacji, prawdopodobnie będzie niepełnosprawna, ale nie została postawiona żadna diagnoza, szczególnie tak radykalna. A badania genetyczne? Ten lekarz nie widział takiej potrzeby, wg niego wszystko jest OK, dzieci nie mają żadnych charakterystycznych cech.
Od razu zapisaliśmy się do psychologa i logopedy oraz na rehabilitację, którą zaczniemy w przyszłym tygodniu.
Tylko w jednej sprawie lekarze się zgadzali – możemy szczepić zgodnie z kalendarzem szczepień. Tu jednak ja mam wątpliwości i będę to jeszcze konsultować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz