
Cała nasza trójca jest w szpitalu. Olek miał operację przepukliny pachwinowej, a dziewczynki trafiły na oddział gastroenterologiczny w związku z ich niechęcią do jedzenia.
Niestety to, co tu się dzieje, nadaje się do programu Uwaga

Najpierw Olek. Miałam z nim przyjechać w poniedziałek na konkretną godzinę. To przyjechałam. Niestety był tylko jeden lekarz dyżurny, który poszedł na operację. Czekałam na Izbie przyjęć trzy godziny z małym dzieckiem, w tłumie ludzi… Gdy w końcu przyjęli nas na oddział, pielęgniarki zachowywały się, jakby pierwszy raz miały do czynienia z niemowlakiem. Nie wiadomo było, gdzie Go położyć, nie potrafiły założyć Mu welflonu



Dzień później zawieźliśmy dziewczyny. Karmimy Je poprzez sondy. Te trzeba wymieniać co 72 godziny. Akurat wczoraj była konieczna wymiana. Niestety na oddziale gastroenterologicznym brakowało sond w rozmiarze 6. Były tylko większe. Trudno. Pomyślałam, że to tylko na chwilę, dziewczyny dostaną jeść i później siostry założą Im odpowiednie sondy. Jakże się myliłam! Po pierwsze, nikt nie miał zamiaru zorganizować sond 6, musieliśmy sami je kupić. Po drugie, sama też musiałam je założyć dziewczynom (!!!) Gdy siostra zapytała, czy chcę rękawiczki do założenia sondy, zamurowało mnie. W pierwszej chwili pomyślałam, że ona żartuje. Niestety, mówiła serio


Dziś dziewczynki miały rtg przewodu pokarmowego z podaniem kontrastu, usg główek, jutro usg brzuszków. Na razie badania nic nie wykazały. Krew w normie. Była dziś też pani neurologopeda, pokazała mi, jak masować buźki dziewczynek, by stymulować Je do ssania i wzmocnić Ich mięśnie. Podobno ma Je zbadać neurolog.
W tej chwili dostają nową super turbo mieszankę. Też nie chcą jej jeść, ale to akurat mnie nie dziwi. Też nie jadłabym czegoś, co tak śmierdzi

Czuję, że za dwa dni wyjdziemy do domu, z sondami i nierozwiązanym problemem

Olek na Izbie przyjęć
Dziewczynki razem na sali – razem raźniej
Oluś po zabiegu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz