czwartek, 27 listopada 2014

Audiolog

Kilka dni temu spotkałam mamę mojej koleżanki z podstawówki. Powiedziała, że śledzi nasze losy na blogu (bardzo nam miło :) pozdrawiamy!) i że czeka na wpis o tym, że jest dobrze, że wreszcie wyszliśmy na prostą. Niestety dziś nie będzie takiego wpisu :( 

wtorek, 25 listopada 2014

Logopeda

Wczoraj byliśmy u logopedy. O jakieś 3 miesiące za późno… Taka wizyta powinna być jeszcze na oddziale patologii noworodka. U nas tego nie było. Pani dr wytłumaczyła nam, na czym mogły polegać problemy z jedzeniem u dzieci.

Pierwsza rehabilitacja GOAR

Dziś wreszcie udało nam się dotrzeć na rehabilitację z NFZ w GOAR (Gliwicki Ośrodek Adaptacyjno-Rehabilitacyjny). Rehabilitowana będzie cała trójka. Dla Olka to nowość :) Dotychczas rehabilitowane były tylko dziewczyny. Z początku nawet mu się podobało, ale po 20 minutach zaczął się płacz :) Zresztą płakała cała Drużyna :)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Żyjemy!

Dawno nic nie pisałam. To dlatego, że łatwiej jest mi wejść na nasz profil na FB i tam coś skrobnąć. Nie mogę jednak zapominać, że nie wszyscy mają FB :) (serio, załóżcie sobie konto na facebooku ;) ) Listopadowa aura chyba źle na mnie wpływa, jak tylko położę dzieci spać, padam razem z nimi :) Nawet ten tekst piszę na raty ;)

poniedziałek, 17 listopada 2014

Nasze święto – Światowy Dzień Wcześniaka

Dziś nasze święto – Światowy Dzień Wcześniaka. Kilka danych statystycznych*:
• W Unii Europejskiej rodzi się każdego roku 500 000 wcześniaków – tj. jeden na dziesięć noworodków.
• W Polsce rocznie rodzi się 314 000 dzieci, z czego 6,7% przedwcześnie, a więc przed 37. tygodniem ciąży.

wtorek, 11 listopada 2014

Nowy wróg

Trudno mi dziś pisać, ale może kilka osób chce wiedzieć, co się dzieje, a nie chce dzwonić i mnie niepokoić. Dzięki – nie miałabym sił o tym rozmawiać.
Mamy nowego wroga – padaczkę. Lekarze jeszcze nie nazwali jej po imieniu, czekamy na badania, które pozwolą postawić diagnozę. Do szpitala trafiłyśmy z Anią w niedzielę.

piątek, 7 listopada 2014

Dziewczyny są silniejsze

Oglądam „Na dobre i na złe”. Kobieta w ciąży dowiaduje się, że ma raka. Muszą rozwiązać ciążę – to 35. tydzień. Boże! Dla mnie 35. tydzień był nierealny, a 30. marzeniem… To marzenie się nie spełniło :( Czy kiedyś przestanę ryczeć na takich scenach? :) I jeszcze ten tytuł odcinka: „Dziewczyny są silniejsze”… Nasze Dziewczyny przeszły od początku dużo więcej, niż Olek. A jednak dały radę!

czwartek, 6 listopada 2014

To już 14 lat…

Dziś mija 14 lat odkąd jesteśmy z Arkiem parą :) Kiedy to minęło? :) Przez te lata mieliśmy wzloty i upadki, większe i mniejsze kłopoty. Ale wciąż jesteśmy razem. Na dobre i na złe. Teraz tworzymy rodzinę z prawdziwego zdarzenia. Taką przez duże „R” :)

Sprostowanie

Tata troszkę się na mnie pogniewał za stwierdzenie, że jest „od przytulania” :) A po prostu źle zrozumiał moje intencje.
Dlatego załączam małe sprostowanie, aby wszyscy wiedzieli, co autor(ka) miał(a) na myśli.
Owszem, tata jest od przytulania, a to dlatego, że te nieprzyjemne zabiegi zwykle wykonuję ja. Do dentysty pewnie też ja będę jeździć z dziećmi ;)

wtorek, 4 listopada 2014

Tata okiem mamy

Po moim wczorajszym wpisie Arek zwrócił mi uwagę, że przecież On też zajmuje się dziećmi, a o Nim nie wspomniałam. Odpowiedziałam, że to mój blog, z moimi uczuciami i przemyśleniami, dlatego piszę tylko o sobie. Ale OK. Będzie i o tacie. Moimi oczami.

Wycieczka do Szwecji :)

Dziewczyny zaliczyły dziś swój pierwszy wypad do IKEI :) Olusia nie było, ale przecież to dziewczyny decydują, co kupić do domu ;)
Pomagały tacie wybrać szafę


poniedziałek, 3 listopada 2014

Nie ma lekko ;)

Często spotykam się z pytaniem, jak sobie radzę z trójką małych dzieci. Odpowiedź jest prosta: idę na żywioł :) Trudno cokolwiek zaplanować, chyba że kolejną wizytę w szpitalu ;) Jednak nie powiedziałabym, że jest ciężko. To raczej… hardcore! :)

sobota, 1 listopada 2014

Jesienny spacer

Korzystamy z ostatnich dni pięknej pogody, przed listopadowymi pluchami i wybrałam się z Dziewczynkami na spacer. Tata pojechał do Olusia.
Podczas spaceru towarzyszył nam dziadek, więc mogliśmy zabrać też psy.

Dziś dzień zadumy. Wspominamy tych, których nie ma już wśród nas. Również dzieci, które nie wygrały walki o życie :( Jednocześnie patrzę na moją Trójkę i jak pomyślę, że tak niewiele brakowało, a zamiast pójść z Nimi na spacer, odwiedzałabym dziś Ich grób, ściska mnie w gardle… Nasi mali wojownicy. Pokonali śmierć, wygrali życie. 800 gram cudu x 3…