Nie ma lekko ;)
Często spotykam się z pytaniem, jak sobie radzę z trójką małych dzieci. Odpowiedź jest prosta: idę na żywioł
Trudno cokolwiek zaplanować, chyba że kolejną wizytę w szpitalu
Jednak nie powiedziałabym, że jest ciężko. To raczej… hardcore!
I naprawdę jest wielka różnica między opieką nad dwójką dzieci (nie wspominając już o jednym) a trójką. Mam porównanie, ponieważ, jak wiecie, często któreś z dzieci jest w szpitalu. Przy dwójce jeszcze można się ogarnąć. Dwoje dzieci, dwie ręce. Wszystko się zgadza. A przy trójce??
Ale matka natura coś z tym zrobi. Czuję, że wyrośnie mi trzecia ręka, albo moje palce u stóp staną się chwytne
Najgorzej jest jednak, gdy cała trójka płacze jednocześnie. Wtedy nie ma wyjścia – trzeba się wyłączyć i przeczekać
Inaczej można zwariować. Fizycznie trudno to ogarnąć. Jeśli ktoś zna na to sposób, proszę się do mnie zgłosić
Tak, jest ciężko. Ale dla tych trzech uśmiechów warto
Ania
Alicja
Oluś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz