Dzień Dziecka. W tym roku nasza trójka obchodziła już drugi raz to święto
Podobnie jak ja Dzień Matki, jednak jest jedna, zasadnicza różnica. Zeszłoroczny Dzień Matki przeszedł bez echa, a Dzień Dziecka będzie w moim sercu i pamięci już zawsze. To było prawdziwe święto. Wtedy pierwszy raz mogłam wziąć na ręce jedno z dzieci – Anię. Po niemal dwóch miesiącach od ich narodzin. Uczucie, którego nie da się opisać słowami. Ta chwila nie trwała długo, Ania była jeszcze zaintubowana, Arek trzymał rurkę respiratora, ale była to chwila tylko dla nas.
W zeszłym roku dzieci nie dostały prezentów, na OIOM nie można było nic wnosić. Dałam im pobłogosławiony obrazek Anioła Stróża, teraz wisi w ich pokoju. Spełnił wtedy swoje zadanie, niech nadal czuwa nad naszymi dziećmi.
Za to w tym roku dzieciaki dostały masę prezentów od Dziadków, Cioć i Wujków
Czarno-białą matę, o której już pisałam, Szczeniaczka Uczniaczka, czarno-białą pościel, ubranka, ciuchcię z klocków. Dziękujemy!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz