piątek, 25 września 2015

Przychodzi baba do... fryzjera :)




Znacie to uczucie, gdy straszy Was własne odbicie w lustrze? Ja tak. Dlatego postanowiłam, że czas wybrać się do fryzjera :) 

Niestety, nie była to do końca przemyślana decyzja... ;)



Arek miał dziś wolne, więc mogłam wygodnie rozsiąść się w fotelu u fryzjera, popijając kawkę. Przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce siedziałam, jak na żarzących się węglach, spoglądając co chwilę na zegarek i telefon, sprawdzając, czy nie ma w nim esemesa od Arka z wołaniem o pomoc :)
Nie moglam jednak wyjść z farbą na głowie! No nic. Trudno. Włosy umyte, jeszcze tylko je wysuszyć i do domu. Ale co to?! Takie ciemne?! Miała być kawa z mlekiem, a wyszła czarna. I słowa fryzjerki: "Niech się Pani nie martwi, kolor się rozjaśni po 2-3 myciach" :) He he :) Mimo wszystko poprosiłam o poprawę. Kolejne nałożenie farby - na szczęście już tylko kilka pasemek - kolejne kilkanaście minut czekania, mycie - odżywka, szampon, masaż, odżywka (wszystko konieczne!) - i suszenie. Włosy zaczęła suszyć uczennica. Bardzo sympatyczna dziewczyna, ale dopiero na początku swojej fryzjerskiej kariery, więc wychodziło jej to dość nieporadnie (a może to tylko moje wrażenie, bo bardzo się spieszyłam). Musiałam powstrzymywać się, żeby nie zabrać jej suszarki i nie wysuszyć sobie samej włosów. Przecież to już była godzina kąpieli Drużyny! Na szczęście do akcji wkroczyła moja fryzjerka i po chwili włosy były suche. Ufff! A efekt? Cóż... Nie do końca tego oczekiwałam ;)
Pani fryzjerko! Jeśli czyta Pani ten post, to wg naszej umowy, przyjdę z reklamacją, jeśli włosy nie rozjaśnią się po kilku myciach ;) Serio! :)
Po fryzjerze pędem do domu, a tam... towarzystwo wykąpane, najedzone i gotowe do spania :) Mało tego! Alicja zjadła 10 (dzie - sięć!) łyżeczek deserku! :) Chyba powinnam częściej zostawiać ich z tatą ;)

3 komentarze:

  1. Tatusiowie jak chcą to też dają rade, a mamie potrzebny jest czasami czas dla siebie tylko jak zawsze zamiast się zrelaksować i odpocząć to w głowie, "co tam się dzieje i czemu nie dzwoni" pozdrowienia dla tatusia i buziaki dla całej trójki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzielne dzieci, dzielny tata i dzielna mama! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamusiu należy Ci się relaks! Ja też zawsze w pogotowiu nawet jak za róg do sklepu idę. A przecież wiem,że tata sobie poradzi! Chyba czasem same przed sobą nie doceniamy naszych mężczyzn ☺ a co do fryzjera to ja znalazłam swój ideał ale w Zabrzu ☺

    OdpowiedzUsuń