Dziś test łyżeczek Feedy. Przeprowadzały go dziewczynki. Zapraszamy na recenzję:
1. Informacje o produkcie na stronie sklepu:
Na stronie sklepu czytamy: "Dzięki specjalnej długiej rączce i odpowiedniemu zakrzywieniu, można opróżnić każdy kubeczek czy słoiczek niemalże do zera. (...) wolne od BPA"
To łyżeczki, nie silnik turbinowy, nie potrzebują skomplikowanych opisów ;)
2. Wygląd produktu:
Łyżeczki są bardzo ładne i inczej niż w przypadku opisanego przeze mnie kubka, podobają mi się wszystkie oferowane kolory. Wybrałam zestaw różowy.
3. Cena produktu:
15,44 złotych (+ koszt wysyłki)
Jest to cena za dwie łyżeczki, wychodzi po 7,72 zł za łyżeczkę. Na Allegro można już kupić łyżeczki za 1 zł, a najdroższe za około 50 złotych. Jak widać nie jest to szczególnie wygórowana cena.
4. Funkcjonalność:
Ania i Alicja uczą się jeść łyżeczką, dlatego to One przeprowadzały dziś test.
Alunia dostała nią lekarstwo, a Ania kaszkę. W pierwszym przypadku łyżeczka nie zdała egzaminu. Dlaczego? Ponieważ ma dość mocno wygiętą rączkę i gdy ją położyłam, by nałożyć na nią lekarstwo, syrop po prostu z niej spłynął. Bardzo dobrze natomiast sprawdziła sie podczas karmienia. Jest płaska, więc nie zostają na niej resztki pokarmu, rączkę dobrze się trzyma. Łyżeczki nie są też za szerokie, radzą sobie z nimi nawet takie maluszki, jak nasze dziewczyny.
5. Ogólne wrażenie:
Ogólne wrażenie pozytywne. Długie rączki są faktycznym atutem łyżeczek, do tego mają bardzo ładne kolory. Można myć je w zmywarce.
Przypominam, że dla czytelników mojego bloga jest przewidziana 10% zniżka na zakupy, wystarczy podać kod: miloscdopotegi3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz