sobota, 14 listopada 2015

Dokąd zmierza ten świat?!



Jestem przerażona. Na jakim świecie przyjdzie żyć moim dzieciom?! Nie będę ściemniać - szczególnie zorientowana w obecnej sytuacji politycznej nie jestem (nie oglądam TV, czasem słucham radia, a jeśli już coś czytam, to wolę książkę, niż gazetę i nie wierzę we wszystko, co przeczytam w internecie), jednak pewne informacje do mnie dochodzą.




O wczorajszych zamachach we Francji słyszeli chyba wszyscy. Na blogu zwykle piszę o sprawach bezpośrednio związanych z dziećmi, tym razem też tak jest, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wygląda to inaczej. Bo czy to naprawdę istotne, gdzie były te zamachy? Teraz w Paryżu, wcześniej w USA i Londynie. Gdzie będą następne? Bo to, że będą, jest więcej, niż pewne. Czy możemy czuć się bezpiecznie we własnym domu? Nie chodzi mi już o same ataki terrorystyczne, ale o to, czy bez strachu będzie można wyjść na spacer. Swego czasu mieszkałam w Londynie. Jest to miasto wielu kultur. Mieszkają tam przedstawiciele chyba wszystkich możliwych narodowości i wyznań. I niestety, ale zdarzały się nieprzyjemne sytuacje, ataki słowne (i nie tylko) w stosunku do mnie i męża - na tle rasistowskim.
Żeby było jasne - nie generalizuję. Wiem, że nie każdy czarnoskóry człowiek jest przestępcą, nie każdy muzułmanin jest terrorystą. Jednak Zachód chyba zagalopował się i zatracił prawdziwe znaczenie słowa "tolerancja". Bo czy jeśli daję komuś wolność, jednoczesnie ograniczając ją sobie, to czy nadal jest to tolerancja? Nie mam nic przeciwko imigrantom, pod warunkiem, że podporządkują się zasadom obowiązującym w naszym kraju. Nie każę nikomu zmienić wyznania, ale nie wyobrażam sobie, żeby w przyszłości moje dziewczynki nie mogły chodzić po ulicy bez nakrycia głowy, czy z widocznym krzyżykiem na szyi (tak jak nie wyobrażam sobie, żeby ktoś "od nas" mógł zabronić muzułmankom chodzić w burkach). A na razie wszystko wskazuje na to, że tak będzie. Do tego dąży ten tolerancyjny świat. Szkoda, że jest tolerancyjny tylko po jednej ze stron. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość. Mam nadzieję, że moje obawy się nie spełnią. Że ludzie się opamiętają i pokolenie naszych dzieci będzie mogło żyć w pokoju, wychowując swoje dzieci, później wnuki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz