Od wczoraj jestem z Anią i Alicją w Warszawie, na turnusie rehabilitacyjnym w Instytucie Terapii Funkcjonalnej Dzielny Miś.
O Misiu słyszałam same dobre (wręcz bardzo dobre!) opinie, musiałam więc tu przyjechać. Oczywiście nie liczę na to, że będą efekty już po pierwszym turnusie (jesteśmy tu na pięć dni, ćwiczymy po dwie godziny dziennie), dlatego planuję przyjeżdżać tu co 6 tygodni przez najbliższy rok*. I marzy mi się, by za rok Alicja potrafiła/zaczynała raczkować**, a Ania chodzić (zbyt wygórowane marzenia?) :)
Ośrodek objęty jest patronatem pani Zofii Szwiling - guru rehabilitantów w Polsce i nie tylko. U niej uczą się wszyscy terapeuci NDT Bobath.
Pierwsze wrażenia? Dobre. Choć Ania jest innego zdania ;) Potrafi płakać przez całe dwie godziny zajęć... Na razie trudno mi powiedzieć coś więcej, ale wiem, że muszę spróbować i dać Misiowi, sobie i dziewczynkom szansę. Za rok wrócę do tego wpisu i zobaczymy, czy marzenia się spełniają...
*Na cykliczne wyjazdy możemy pozwolić sobie dzięki Waszym wpłatom 1% podatku, ale o tym w innym poście.
** Uaktualnienie 11.11.2015 - po dzisiejszej rozmowie z naszym Misiowym terapeutą zmieniam marzenie - chciałabym, by za rok Alunia potrafiła ładnie siedzieć :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz