Niedzielna wizyta moich rodziców, rozmowa z mamą:
Mama (M): To powiedz własnymi słowami, co z oczami dziewczynek
Ja (J): Przecież na blogu jest napisane "moimi słowami"
M: Ale powiedz w skrócie, o co chodzi
J: W skrócie: jest do dupy!
Kurtyna!
Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńWiesz jak tak czytam to co piszesz, to nie chce szukac winnych, ale naprawde lekarze nie byli wstanie o Ciebie bardziej zadbac, zebys nie urodzila tak wczesnie? Nie znam Twojej sytuacji i daleka jestem od szukania winnych ale chodzi bardziej juz o to, by uchronic inne kobiety na przyszlosc. To juz niczego nie zmieni, ale ciekawa jestem czy Twoj lekarz prowadzacy dawal Ci sensowne leki na podtrzymanie ciazy, czy od pocztaku traktowal ja jako ciaze ryzyka a to narzuca pewne procedury, czy przestalas pacowac i uswiadomil Ci jak duzym ryzykiem jest jednak obarczona ciaza trojacza. Jezli tak nie bylo, to ja przede wszystkim przeanalizowalabym caly poczatek ciazy i szukalabym nie winnych ale konsekwencji dla kogos takiego. Oddajac sie pod opieke lekarzy powinnismy moc im zufac, Ty mialas prawo nie zdawac sobie z tego sprawy ale ktos mial obowiazek Ci to uswiadomic. Nie chce opisywac mojej sytuacji, ale byla bardzo podobna do Twojej dlatego wiem co mozesz przezywac. Ja po wszystkim juz uswiadomilam sobie jak bardzo zaufalam lekarzowi i jak bardzo bylam zostawiona sobie i jak mnie zawodl, ale to ja, nie on ponioslam konsekwencje tego zaufania. Chodzi o to by pomoc innym kobietom i ich dzieciom. Zwlasza jak jestesmy osobami, ktore nie potrafia glosno upominac sie o swoje. Ja taka bylam w pierwszej ciazy. Moze to emocje przeze mnie przemawiaja, ale buntuje sie , ze Was to spotkalo, ze sprawiacie wrazenie bardzo pracowitych i uczciwych ludzi, ambitnych i takich ktorym sie wszystko chce a teraz wasze zycie jest trudniejsze. Ciesze sie ze macie dzieci, ale mysle sobie dlaczego nie moglo byc tak bezproblemowo jak bylo.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej myślę, że lekarze nie zrobili wszystkiego (czasem myślę, że nie zrobili niczego), żeby utrzymać moją ciążę. Pewne sprawy musimy jeszcze przegadać, poukładać sobie.
UsuńBardzo dobrze powiedziałaś, choć ja w takich sytuacjach miewałam żal do mojej mamy - po co pyta. Ale wywaliłaś to z siebie i to dobrze. Teraz jest do dupy, ale będzie lepiej, nawet jeśli będzie ciężko. Wszystko jest po coś. Wy jesteście niezwykłą inspiracją, przykładem, siłą dla Waszych dzieci, ale i dla innych. Nie jesteście już anonimowi. Jesteście bohaterami. Uwielbiam bohaterów, którzy przyznają się do gorszych chwil. Są prawdziwi. Jestem z Wami!!!! Kostka.
OdpowiedzUsuńStaram sie zwykle jakoś trzymać, ale juz nic innego nie potrafiłam w tamtym momencie powiedzieć :) Bo jest do dupy, ale musimy wziąć sie w garść i byle do przodu!
Usuń