Odwiedziła nas Sylwia z mężem Przemkiem i synkiem Franiem - mieliśmy okazję poznać się osobiście, wcześniej tylko przez internet i nasz Drużynowy profil.
Sylwia i Przemek zorganizowali zbiórkę wśród znajomych (w pracy u Przemka oraz wśród innych znajomych) i przygotowali dla naszych dzieci wielką świąteczna paczkę.
Czego tam nie było... pieluchy, chusteczki nawilżane, mleko, kaszki, deserki, płyny do prania... Nawet był prezent tylko dla mnie i Arka (kubki i herbata) oraz prezent specjalny - laurki od Frania :) Tych rzeczy było tyle, że nie zmieściliśmy się do bagażnika ;) Mało tego! Dziś dotarła do nas druga cześć prezentu, czyli.... foteliki samochodowe dla całej trojki!
Kto mnie zna, ten wie, że jestem raczej wygadaną osobą. Ale w chwilach jak ta, odbiera mi mowę. Nie znamy się, a mimo to ktoś postanowił nam pomóc. I to jak! Poszli na całość! A ja nie wiem, jak dziękować :) Wszystkie osoby zaangażowane w tę zbiórkę zasługują na podziękowania.
Jakiś rok temu pisałam na blogu, że początkowo czułam się nieswojo, gdy ktoś obdarowywał nas prezentami: kaszkami, pieluchami itp. Z czasem do tego przywykłam, pomyślałam sobie, że to nie dla mnie na nową kieckę, tylko dla dzieci.
Gdy pakowaliśmy te wszystkie prezenty do auta, dziękowałam Sylwii, a Ona tylko powiedziała (tak mniej-więcej, z tych emocji nie pamiętam dokladnie), żebym nie dziękowała, bo to są tylko pieluchy, a my za to możemy opłacić rehabilitację dziewczynkom.
Bo tak dokładnie jest!
Dlatego cenię sobie każdy gest z Waszej strony. I nieważne, czy ktoś podarował nam 1 paczkę pieluch, czy 10 i do tego cały zestaw kaszek. Ponieważ każdy daje tyle, ile może.
Gdyby tego było mało, dostaliśmy jeszcze dwie mniejsze paczki :) Jedną od bydgoskich czworaczków (jakby sami mieli mało wydatków...), a druga od Martyny i jej koleżanek z pracy. Bardzo Wam wszystkim dziękujemy!
Wiem też, że "jedzie" do nas jeszcze paczka od Marty i jej ekipy znajomych :)
Powiedzcie sami - jak za to wszystko dziękować? Czy będę miała kiedyś okazję się odwdzięczyć?
Zobaczcie, ile tego wszystkiego jest...
Prezenty od Sylwii, Przemka, Frania i ekipy ;) (do tego jeszcze foteliki samochodowe!!!)


Laurki od Frania :) Ale nie synka Sylwii, tylko ich znajomych - to troszkę starszy Franio :)
Prezenty od "Czworaczków Bydgoszcz" :)
Prezenty od Martyny i jej koleżanek :)
Od czasu do czasu sprawiacie nam tego typu niespodzianki. Pytacie, czego potrzebujemy. Za każdą, nawet najmniejszą, rzecz staramy się podziękować na naszym facebookowym profilu. Pomagacie, choć nie musicie. Niech Pan Bóg Wam w dzieciach wynagrodzi... ;)
Jeszcze raz dziękujemy Wam za wszystko!!! Jesteście naszym wsparciem technicznym ;) A z takim wsparciem sukces murowany! ;)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńLudzie ludziom jeszcze potrafią pomagać. To jest piękne. Bo warto pomagac. Daje to wielka radość obu stronom-obdarowanym i obdarowujacym. Tak trzymać.
OdpowiedzUsuńTo jest piękne, takie prezenty to duże odciążenie dla Waszego budżetu, a przy 3 dzieci to bardzo duża pomoc, przynajmniej w takich przyziemnych sprawach można Wam pomoc. To po prostu wspaniałe!
OdpowiedzUsuń