Dwa lata temu w Wielkanoc dzieci były w inkubatorach, rok temu w Wielką Sobotę wychodziłam z Anią ze szpitala po zapaleniu oka i dopiero w tym roku poszliśmy razem do kościoła z koszyczkiem.
![]() |
Jaki ojciec, taki syn... |
Oluś chciał przygotować Świąteczny obiad, ale wysypał się mu makaron...
W Wielkanocny Poniedziałek dzieci miały błogosławieństwo w kościele, a po obiedzie wybraliśmy się na spacer, korzystając z pięknej wiosennej pogody.
Oczywiście tradycji stało się zadość i w Lany Poniedziałek tata skropił wodą swoje Księżniczki :)
Jak to mówią... Święta, Święta i po Świętach ;) Dziękujemy Dziadkom za przygarnięcie nas ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz