czwartek, 16 czerwca 2016

Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko ?


Mówi się, że matki nie powinny zatracać się w opiece nad dziećmi, nie powinny rezygnować ze swojego życia. Jeśli chcą, powinny wrócić do pracy, prowadzić życie towarzystkie jak przed narodzinami potomka. Wszystko w myśl zasady: szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko.
Też tak kiedyś myślałam. Do czasu, gdy 02 kwietnia 2014r poprzestawiały mi się priorytety, a świat stanął na głowie.




Miałam ostatnio gorszy okres - nie dało się tego nie zauważyć... Kilka osób radziło, że powinnam "pomyśleć o sobie", może nawet wrócić do pracy. Ale ja nie wyobrażam sobie, że miałabym teraz zostawić dzieci. Teraz jest ICH czas! To, czego nauczą się w pierwszych latach życia, będzie procentowało w przyszłości. Rehabilitacja właśnie TERAZ jest najbardziej skuteczna. Później będziemy tylko utrwalać nabyte umiejętności. Nawet zdrowe dzieci potrzebują rodziców, by - zanim maluchy pójdą do przedszkola czy szkoły - pokazali im otaczający świat, nauczyli, co to jest biedronka i jak robi baranek. Pierwszymi i najważniejszymi nauczycielami są rodzice. W naszym wypadku opieka nad dziećmi to również rehabilitacja. I nie możemy tego zaniedbać. A tak by było, gdybym wróciła do pracy. Bo kto jeździłby z dzieciakami na zajęcia, kto jeździłby na turnusy? To nasz obowiązek! Arek pracuje zawodowo, a ja zostałam w domu, by opiekować się dziećmi. I zamierzam wywiązać się z tego w 100%. Bo to dzieci są najważniejsze i najważniejsze są ICH potrzeby. Dopiero gdy je zapokoję (dzieci są przecież w pełni zależne od nas - dorosłych), będę mogła pomyśleć o sobie. W myśl zasady: szczęśliwe dziecko to szczęśliwa mama. Bo to jest w życiu najważniejsze - szczęście dzieci. I nie zamierzam robić z siebie cierpiętnicy ani nie oczekuję hymnów pochwalnych. Jest jak jest - najpierw dzieci, później ja. I to jest chyba oczywiste dla każdej mamy. A że w naszym wypadku łączy się to z rezygnacją z pracy i swojego dawnego życia... cóż... Mamy teraz nowe życie! I powiem Wam w sekrecie, że nie chciałabym wrócić do "starego" ;)

3 komentarze:

  1. Głowa do góry "Jest jak jest - najpierw dzieci, później ja. I to jest chyba oczywiste dla każdej mamy. A że w naszym wypadku łączy się to z rezygnacją z pracy i swojego dawnego życia... cóż... Mamy teraz nowe życie! I powiem Wam w sekrecie, że nie chciałabym wrócić do "starego" ;)" - moje dzieci są zdrowe ale podjęliśmy decyzję aby uczyć je w domu więc jestem mamą na pełen etat, na 100% a nawet 400% bo mamy 4 dzieci - rozumiem cię i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bloga ''odkryłam''przypadkowo. Kibicuję Wam z całego serca. Przesyłam moc pozytywnej energii-kurierem.Uściski i buziaczki dla ''Trójeczki''. Agnieszko-''nie poddawaj się... przeważnie to ten ostatni klucz z pęku otwiera drzwi''P.Coetho. Będzie dobrze...zobaczysz!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bloga ''odkryłam''przypadkowo. Kibicuję Wam z całego serca. Przesyłam moc pozytywnej energii-kurierem.Uściski i buziaczki dla ''Trójeczki''. Agnieszko-''nie poddawaj się... przeważnie to ten ostatni klucz z pęku otwiera drzwi''P.Coetho. Będzie dobrze...zobaczysz!!!!!!

    OdpowiedzUsuń