Mieliśmy wizytę kontrolną u naszej pani doktor neurologopedy (jedna z najlepszych specjalistek w tej dziecinie w Polsce). To nasza ostatnia wizyta w ramach poradni rehabilitacyjnej, ponieważ dzieci wkrótce skończą 3 lata. Była więc to wizyta podsumowująca i pożegnalna.
I szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się tego, jak będzie przebiegać...
Pani doktor... pogratulowała nam tego, w jakim stanie są dzieci. Powiedziała wręcz, że mogą być przykładem tego, jak ciężką pracą i systematyczną rehabilitacją wyprowadzić dzieci. Zażartowała, że to okazy modelowe ;)
Dwa i pół roku temu, gdy byliśmy na naszej pierwszej wizycie, nic nie wskazywało na to, że na ostatniej padną takie słowa...
Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że jeszcze długa droga przed nami i że nasze dziewczyny nigdy nie będą jak inne - zdrowe - dzieci. Jednak biorąc pod uwagę ich start i wszystkie obciążenia, które na nie spadły - możemy być z siebie dumni. Olek? Pani doktor nie poznałaby go na ulicy ;) Przed nim też jeszcze sporo pracy. Głównie nad rozszerzaniem słownictwa poza "mama, tata, dziadzia, baba i mniam mniam" ;) Ale liczymy na to, że przedszkole nam w tym pomoże.
Nietrudno sobie wyobrazić nasze miny ;) Ja musiałam się powstrzymać, żeby nie wyściskać pani doktor ;) Unosiłam się kilka cenymetrów nad ziemią :) Usłyszeć taką opinię od specjalisty... bezcenne!
Dziękujemy wszystkim terapeutom, którzy od początku pracowali z naszą Trójcą. To głównie Wasza zasługa :)
To Twoja ciezka praca, czas i determinacja!!! :) trzymam kciuki za dzieciaczki i pozdrawiam cieplo wspaniala Mame :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, tylko ogromne zaangażowanie rodziców pozwoli na takie osiągnięcia :) Brawo RODZICE, Brawo TRÓJCA, Brawo TERAPEUCI
UsuńPodziwiam Was i modlę się za Was, mam sama trojaczki. Robicie niesamowite postępy, dzięki tak wielkiej miłości i niewyobrażalnej wprost pracy. Gratuluję trzymam kciuki. Kiedy byłam w ciąży byłam cały czas pod presją tego, że jest to ciąża wysokiego ryzyka. Jednak cudem wszytko potoczyło się dobrze. W ciągu tych czterech lat wydawało mi się że miewam ciężkie chwile, teraz jednak po poczytaniu Waszego bloga nie śmiem nawet tak myśleć...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Was Mama Monika, Kasia, Zosia i Marysia- czteroletnie trojaczki:)