Dziś święto każdej mamy.
Jednak my - mamy dzieci niepełnosprawnych - obchodzimy je trochę inaczej, niż Wy - mamy dzieci zdrowych...
Was obudził dziś śmiech/płacz/kłótnia z rodzeństwem - niepotrzebne skreślić. Nas - alarm respiratora utrzymującego dziecko przy życiu.
Wy macie przedstawienia w przedszkolach i szkołach, recytowane wiersze. My - często nie usłyszymy nawet słowa "mama".
Wy robicie sobie wolne i całą rodziną idziecie na spacer. My - nie możemy zrezygnować z rehabilitacji.
Wy dostajecie laurki - piękne, trochę krzywe i może nieidealne, ale wykonane własnoręcznie przez dzieci. My też otrzymujemy laurki, ale wykonane przez terapeutów podczas zajęć.
Wy macie łzy wzruszenia. My... Nasze łzy mają gorzki smak.
Mimo wszystko nasze macierzyństwo nie jest inne od Waszego, przynajmniej pod tym jednym względem... Borykamy się z innymi problemami, ale kochamy nasze dzieci tak samo, jak Wy kochacie Wasze. Ani bardziej, ani mniej. A że są łzy... Towarzyszą nam niemal każdego dnia. Ocieramy je i wracamy do codzienności...
* zdjęcie z internetu
Smutno ładnie i prawdziwie :}
OdpowiedzUsuńJa bym powiedziala, że kochamy jakąś taką inną miłością. Do szaleństwa ! ;)
OdpowiedzUsuńSuper,przepraszam ze pisze to tata ale tak właśnie Kocham Mojego Synka !!!!
UsuńMam dziecko niepełnosprawne i obchodze dzisiejszy dzień cudownie.Rano upieklam ciasto,a teraz jestem u fryzjera.Gdy odbiorę Zonie z przedszkola zajdzie my do kwiaciarni żeby wybrała mi kwiaty💜💜💜
OdpowiedzUsuńTwój dzień mamy zależy od Ciebie!Pamiętaj o tym.Nie mowie tu o sytuacjach mocno ekstremalnych,ale najważniejsze moim zdaniem to nie zapominać o tym ze sami mamy największy wpływ na nasze samopoczucie. Sściskam Was Mamy!
P. Anno...ten pomysl, że dziecko wybiera mamie kwiaty-WOW. Życzę miłego dnia!
OdpowiedzUsuńP.Aniu. tak jest! Ja zabraniam w szkole zmuszania mojej córki do robienia Laurki. Jeśli chce to proszę bardzo. Ale wymuszony kartonik na dziecku nie niesie ze sobą pozytywnych emocji. Kwiaty wybierała tym razem babcia. Ale zdarzyło się tak że moja córcia wybrała dla mnie bransoletkę. Oczywiste jest ze z serduszkami.
OdpowiedzUsuńto jeszcze forzuce coś z fejsie bo podobno się spodobało. jak wspomniałam natchnelo mnie u fruzjera😉
OdpowiedzUsuń„Kochana Mamusiu!
OdpowiedzUsuńProszę Cię z całego serca! Dbaj o siebie! O mnie już bardziej dbać nie możnaJ
Jestem szczęśliwy gdy ty jesteś szczęśliwa! Nie przejmuj się, co myślą inni, bo to nie ważne.
Nie przejmuj się, co będzie jutro, bo to nie ważne. Ważne jest tu i teraz. Dziś! Nie myśl za wiele jak to będzie. Najważniejsze, żeby cieszyć się dzisiejszym dniem, bo jutro nie wiemy co może nas spotkać.
Niestety nie wiemy jak długo trwa nasze życie na ziemi. Mówisz, że modlisz się o cud… o to żebym był zdrowy. A skąd wiesz, że byłbym wtedy szczęśliwy?? Teraz jestem- gdy ty jesteś! Gdy żyjesz pełnią życia i każdego dnia uśmiechasz się do mnie. Gdy widzę, że chce Ci się chcieć !
WSZYSTKO JEST DOBRZE TAK, JAK JEST! UWIERZ W TO!
Skąd wiesz jakby to było, gdybym nie był chory? Skąd wiesz jak wyglądałoby wtedy moje/nasze życie i czy był bym/bylibyśmy szczęśliwy/i. Może miałbym do Ciebie żal, że nie masz dla mnie czasu, bo zajmujesz się ciągle tylko pracą… może byłbym kiepskim uczniem i miałbym z tego powodu kompleksy… albo zbyt dobrym, nielubianym i nieakceptowanym w klasie. A może kiedyś miałbym paskudną żonę albo teściową :p Może, może, może… Nie mów proszę: „co by było gdyby”. A jeśliby tak zamiast tego: „ogarniemy to czy tamto i będziemy dalej pięknie żyć”? Lepiej, nie?
Mam najlepszą Mamę jaką mógł mi dać los!
Pamiętaj o swoim zdrowiu i pielęgnuj je jak tylko możesz! Ktoś kiedyś mądrze powiedział, że dbanie o naszych najbliższych należy zacząć od nas samych. Kochasz siebie? To wspaniale! Tak trzymaj! Jesteś mądra! Jesteś niezwykła! Kocham Cię
Twój/Twoja….”
Podpisałoby się tu każde Wasze dziecko drogie MAMY! I to pod respiratorem, i to na wózeczku. I to, które myślicie, że nie wszystko rozumie. To, które może biegać i to, które leży… To, które nie widzi i nie słyszy..
Rozumiesz, o co mi chodzi? Więc żyj najpiękniej jak potrafisz i staraj się być dobrym człowiekiem!
ŻYCZĘ WAM Z CAŁEGO SERCA
Piękne i poruszające słowa... Chciałabym wypowiedzieć się bliżej o tym tekście ale brak mi słów... To cała esencja życia Mam
UsuńNie podoba mi się ten tekst - nasze macierzyństwo jest napewno inne, ale przecież nie gorsze. Moim zdaniem - pełniejsze. Wszak nasze dzieci dają nam tak wiele powodów do radości - jak się uśmiechną na nasz widok, jak samodzielnie zrobią dwa kroki, jak pogłaszczą nas po twarzy, jak powiedzą "mamo mo kocham cię"...przecież jesteśmy wtedy przeszczęśliwe !!! Pewnie - jest to macierzyństwo trudne, przepełnione troską o przyszłość naszych dzieci, ale wspaniałe.
OdpowiedzUsuńDla mnie także było w nim odrobinę za dużo negatywnego spojrzenia, stąd pomysł na tekst w formie listu od szczęśliwego dziecka...
UsuńA jak nie powiedzą? Nie potrafią dotknąć? Nie zrobią dwóch kroków? Mają schorzenia towarzyszące i duszą się własną śliną?
UsuńAlbo nie potraficie wyobrazić sobie "takiego" macierzyństwa albo oszukujecie siebie tym pełnym, pięknym macierzyństwem w przypadku dziecka niepełnosprawnego. Przez takie wpisy i blogi ludziom postronnym się wydaje, że życie z dzieckiem niepełnosprawnym to przygoda pełna łez szczęścia i wzruszeń, a rodzic jest superbohaterem.
Nie wyobrażam sobie, by moje chore dziecko mogło być mniej szczęśliwe będąc zdrowe. Bo źle by się uczyło i miało problemy z rówieśnikami? Co za bzdury?! Kto to wymyślił?
Szczęśliwa, spełniona matka? Gdy jedyne przedszkole w mieście dla niepełnosprawnych nie ma nawet podwórka, ściany malowane farbą olejną. Zostaw tam dziecko i idź cieszyć się życiem. I nie, nie jestem zgorzkniała i moje dziecko zaznaje 100% mojej radości i staramy się żyć wesoło i fajnie, ale wkurza mnie ten fałszowany obraz. Nie, nie jestem superbohaterem, nie będę kupowała sobie kwiatka na dzień mamy. Wystarczy, że od lat prowadzę rozmowy między mną a moją projekcją tego co może myśleć moje niemówiące dziecko. Nie wierzę w ten mesjanizm, znam kobiety z depresją, które na blogach przekonują o własnej radości z "takiego" macierzyństwa. Bądźmy szczerzy, przecież nikomu nie musimy nic udowadniać. Ani swojego zaangażowania w opiekę, ani miłości, ani kreatywności. Wstyd przyznać, że jest ciężko? Że nam żal? Że nie tak miało być? Że wolelibyśmy zwyczajnie, normalnie, nawet nudno?
Dla mnie tekst pani Ani jest... oszukiwaniem samej siebie. Pisze pani, ze może zdrowe dziecko mialoby kompleksy, byłoby nielubiane w szkole itd. Wychodząc z tego założenia nie powinniśmy w ogóle mieć dzieci, bo przecież nikt z nas nie wie, co przyniesie im przyszłość. Łatwo mówić, że "sami mamy największy wpływ na nasze samopoczucie" komuś, kto ma dziecko rezolutne i w kontakcie ze światem. Proszę to jednak powiedzieć matce, która nigdy nie usłyszała slowa od swojego nastoletniego dziecka i nawet nie wie, czy ono ją rozumie... Ona też pewnie powinna wybrać sobie kwiaty na Dzień Matki?...
Usuń